Ostatnio wyczytałam na Wiedzy Bezużytecznej, że gdy doda się cukier do frytek, są one bardziej złociste. Wypróbowałam to i się sprawdziło. Były złote, ale wyszły bardzo słodkie.
Ten przepis wymyśliłam ja sama, więc mam nadzieję, że Wam zasmakują ;)
*Przepis zapisałam, gdy dzisiaj je piekłam, więc jest wzorowany na moich dzisiejszych doświadczeniach. Dodałam za dużo soli, więc odpowiednio wyważyłam Wam składniki i powinny wyjść dobre ;) Nie gwarantuję, że idealne*
Składniki:
- 18 ziemniaków (ja miałam same malutkie, więc dodałam więcej),
- dwie łyżeczki papryki ostrej lub łagodnej,
- trzy łyżeczki mielonego czosnku,
- półtorej łyżeczki pieprzu czarnego mielonego,
- półtorej łyżeczki pieprzu cytrynowego,
- pół łyżeczki pieprzu białego (jest ostry)
- półtorej łyżeczki pieprzu ziołowego,
*nie trzeba używać wszystkich rodzajów pieprzu, wystarczy koło dwóch łyżeczek jednego gatunku*
- dwie/trzy łyżeczki soli.
Przygotowanie:
Ziemniaki obrać, pokroić w paski (można użyć specjalnej krajalnicy, jeśli ktoś posiada. Wychodzą prostsze. Ja osobiście wolę je kroić nożem, choć posiadam taką maszynkę) i wrzucić do wody na kilka minut, by oddały całą skrobię. Następnie należy wodę odlać i przyprawić frytki. Potem olej trzeba rozgrzać na patelni. Najlepiej nalać go trochę więcej, by pokrojone ziemniaki mogły się w nim zanurzyć, najlepiej całkowicie.
Smażyć na średnim ogniu, od czasu do czasu mieszając. Niektórzy lubią więcej przypieczone, niektórzy mniej, więc to zależy od gustu, kiedy je wyjąć.
Smacznego!
Nie mogę skopiować dokładnego tekstu, bo coś cały czas psuje mi jakość tekstu, coś przeskakuje, robi jakieś mega przerwy, więc daje Wam linka. Powiem wam szczerze, że nieźle się uśmiałam na ciekawostkach xD :D :P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz