Dziwne strony internetowe niezbyt dobrze się przyjęły, ale być może wstawię drugą część, bo mam tych stron jeszcze dużo.
Za to "deszcz na każdym pogrzebie" czyli "historia z mojego życia", bardzo dobrze się przyjęła, więc zapraszam Was do kolejnej mojej historii :)
Dzisiaj postanowiłam przedstawić Wam moją deskorolkową przygodę :')
Trzy, dwa tygodnie temu, dostałam deskorolkę. Jest cała czarna i jak na mnie na początku wydawała się wielka, ale po jakimś czasie uświadomiłam sobie, że mniejsza byłaby za mała.
Tata i brat pracują w piekarni, siedemnaście kilometrów dalej od domu. Nie powiem nazwy :') Robią pyszne bułki, kanapki, rogale, pączki, ciastaa. Wszystko jest tam pyszne i byłam tam już nie raz, wiem gdzie biuro, gdzie parking dla aut, gdzie chłodnia.
Ale jaki to ma związek z deskorolką?
Właściciele piekarni mają dwie córki i syna. A posiadać piekarnię i być biednym i chudym, jest chyba nie możliwe. Tyle co wiem, to dziewczyny są dorosłe, a chłopak jest w moim wieku. Ma rower elektryczny, quady, skuter i takie tam (drogie) sprzęty. Ale niektórych sprzętów już nie używa, jak np. właśnie deskorolki.
I tak trafiła do mnie.
Jak myślicie, że wsiadłam na nią i jechałam przez życie jak na filmach, to mylicie się. To jest na początku potwornie trudne! xD Rada: Ćwiczcie na otwartym terenie, nie na podjeździe czy coś, bo nigdy się nie nauczycie... Próbowałam xD ;-;
Mieszkam trochę na odludziu, na bocznej drodze od głównej, z trzysta metrów, więc mogę spokojnie ćwiczyć na asfalcie.
Jak jeździć?
Dam kilka rad dla początkujących, takich jak ja :)
- Ćwicz na otwartej przestrzeni, gdzie nie walnie się autobus ani skuter wodny, który zechciał być lądowym.
- By utrzymać równowagę, rozłóż ramiona (udawaj orła czy coś w tym stylu, jest łatwiej xD)
- Deskorolka ma przykręcone kółka gwoździami, które widać, więc obie nogi rozstaw na gwoździach (jakkolwiek źle to brzmi ;-;)
- By skręcić w lewo, daj nacisk na lewą nogę, a w prawo, na prawą.
- Jeśli czujesz, że za chwilę się wywalisz, choć starasz się na wszystkie sposoby, to po prostu zeskocz z niej. Ja do dzisiaj mam ślad po tym, jak nie zdążyłam zeskoczyć i jechałam tym bardziej za szybko ;-;
- Jeśli nie umiesz nadal po tygodniu ćwiczenia dzień w dzień, to musisz być prawdziwym pechowcem albo ćwiczysz krócej niż pięć, dziesięć minut.
- Nie narzekaj na to, że na początku będziesz się na to wkurzać, męczyć się i pocić. To trzy ważniejsze elementy nauki ;)
- Nie wyrzucaj tego w kąt po kilku dniach.
- Nie jeździj (?? xD) w deszczu! Papier ścierny, którym obłożona jest deska trzyma twoje stopy, żebyś się nie wywalił/a, a woda i papier ścierny się nie lubią. Jeśli musisz, to musisz, od razu się nie zniszczy, ale jeśli masz na niej jakiś wzorek to nie chciał*byś widzieć Myszki Miki, Hanny Montany czy Spider Mana bez twarzy i lewej/prawej nogi, prawda? :')
- Możesz pochwalić się znajomym, będziesz cool :d (tylko mów, że umiesz jeździć, kiedy już będziesz umiał/a jeździć... Zademonstruję co by się zadziało:
Mariolka:
EY GABYŚKA MAM DESKOROOLKE MAM
Gabyśka:
OMG
A umiesz jeździć?!
Mariolka:
NO BA, STARA
Gabyśka:
Okey, to za chwilę tam będę i mi pokażesz! OMG OMG
Mariolka:
OMG OMG
*ale wtedy "omg" oznacza "o moja głupoto nie umiem"* )
Dzięki wszystkim za przeczytanie i myślę, że kolejna historia Wam się spodoba ;)
Zapraszam do obserwowania bloga, bo jeśli zaobserwujesz, będziesz na bieżąco z nowymi historiami! :D xD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz